Łączna liczba wyświetleń

Translate

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 1

~Perspektywa Katy~

Od naszego spotkania z chłopakami minęły dwa dni.Opowiedzieli nam wszystko co teraz o nas mówią. Hahahahahahahhaha. Kto wymyślił takie plotki? Wielki szacun!

Teraz jesteśmy na torze. To już za niecałe półtorej godziny mamy pierwszy wyścig. David z Nathanem sprawdzają jeszcze raz nasze samochody. Czy się stresuję? Hmmm.... Nie! Jestem najlepsza i to się nie zmieni! Czekamy teraz na tych nowych. O! O wilku mowa!
-Mira, znasz plan, więc nie możesz nawalić.Jak zaczną cię podrywać to masz się opanować. Nie mogą wiedzieć, że my to... my. Sasha i Daniell idą z nami, bo ich znają  jak coś to nam pomogą...- chciałam mówić dalej, bo straszna gaduła ze mnie, ale przyjaciółka mi przerwała.
-Dobra! Przecież wiem! Chodźmy już!- wzięłyśmy naszych kumpli i poszłyśmy w stronę piątki chłopaków.
-Siema stary!- czy tylko ja nie rozumiem tych wszystkich męskich przywitań?
-A kogo my tu mamy? Nie przedstawicie nas sobie?- spytał zielonooki brunet.
-To nasze przyjaciółki. Katy i Mira.
-Siema.- powiedziałyśmy równocześnie.
-No hello! Co takie ślicznotki robią w takim miejscu jak to? - no i tu mnie zwalił... Boże, dopomóż!
-Przyjaciel nas tu zaciągnął, a wy? Ścigacie się dzisiaj?
-No pewnie! Mieliśmy się ścigać tak jak zawsze, ale usłyszeliśmy, że "Deadly Dream" i "Hypnosis" wrócili, więc czekamy, aż przyjadą i mamy ochotę z nimi wygrać. Jadę ja, Malik i Tommo.- hahahahaha! O mało nie zeszłam. Oni serio myślą, że jesteśmy facetami? Nagle blondyn powiedział :
-Słyszycie?
-Co?- no zdezorient był.
-Ludzie! "Deadly Dream" i "Hypnosis" wrócili! - wszyscy zaczęli wiwatować na słowa komentatora.- Ścigają się dzisiaj z drugimi mistrzami toru: Tomlinsonem, Stylesem i Malikiem! Naszym samobójcom życzymy przetrwania tego wyścigu! - taa... praktycznie w każdym naszym wyścigu ktoś umierał, więc śmiałków, którzy się chcieli z nami ścigać nazywali samobójcami.Ten mulat prychnął czy mi się wydawało?
-Co ty koń, że prychasz? - no dobra... wkurwił mnie...
-Zadziorna... lubię takie.- zawadiacki uśmiech wszedł mu na ryj... i myślał, że ja to kupię?- Kurde, jeszcze wywołują tych cieniasów, żeby wyszli..ofiary losu - okey, mam tego dość! Dałam znak dla Miry, że się ujawniamy i pokazujemy się dla "publiczności". Weszliśmy na dach ich auta i zaczęłyśmy krzyczeć.
-Tęskniliście?!- tamci patrzyli na nas jak na idiotki, a Daniell z Nathanem zaczęli się śmiać z ich min. Podeszli do nas jacyś kolesie i dali nam mikrofony.- Myśleliście, że nie wrócimy? Myliliście się. Powracamy i damy wycisk następnym samobójcom, którzy chcą się z nami ścigać.- zakończyłam i głos zabrała moja przyjaciółka.
-Myślicie, że te pedałki wygrają? Chyba nigdy nie widzieliście jak jeździ " Deadly Dream"! Nie bez powodu ma tą ksywę! Przypomnijcie sobie nasze słowa... " Każdy kto tylko będzie próbował  z nami wygrać.. przekroczy z nami linię startu... pogrąży się śmiertelnym snem na kierownicą..." To ostatnie ostrzeżenie... jeśli wam życie miłe... to zostawcie wyścigi nam... profesjonalistom.- oddaliśmy mikrofony i zeszliśmy z dachu auta. Patrzyli na nas jak na duchy... dosłownie...
-Prze.... przecież "Deadly Dream" i "Hypnosis" to faceci! Wy nie umiecie się ścigać!- co.on.właśnie.powiedział?! uuuu... igra z ogniem. W tym momencie tuż przy moim boku dostrzegłam Davida.
-Kurwa! Mira! Jej oczy są zielone! Niedobrze!- nie panikuj idioto! Przecież zawsze tak mam!- pomyślałam
- Że jak?! Kurwa masz w ryj Styles! Ona nie może się denerwować! - oni patrzyli na nas ze strachem.
- David dawaj auto i na tor już! Styles do wozu i na linię startu!- wsiadłam do wozu i z piskiem opon odjechałam. Na starcie czekałam na niego z pięć minut.Zdążyłam zapalić i ustawić wszystko, a on dopiero przyszedł.Usłyszałam odliczanie i komentarze.
-3! szkoda... fajny był chłopak-2! nienormalny jakiś, czy jak?-1! miłej śmierci Styles - przytrzymałam gaz na hamulcach.
-START!- na początku dałam mu satysfakcją, że niby prowadzi, ale on jeździł samochodem, którym ja kiedyś jeździłam i wiedziałam gdzie ma problemy z jazdą. Już na pierwszym zakręcie go wyminęłam i wjechałam w las...Pokonałam kilka kilometrów i z niego wyjechałam.
-Miłego, wiecznego snu Harry...- zaśmiałam się i chciałam go zagrodzić, ale on był już koło mnie.Że co?! Dobra niech będzie... dobry jest, ale nie tak jak ja...szybko odzyskałam prowadzenie i jeszcze przyspieszyłam... już po niecałych pięciu minutach przekraczałam linię mety jako zwycięzca... co dziwne nikt nie zginą...hmmm muszę pogadać z tym loczkiem i jego kumplami... jest niezły... nawet bardzo..


                                                                                                                        CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No i jak??? Podoba wam się??? :D ja mam dużo pozytywnej energii i co dziwne mi się podoba :D
do następnego ;*
                                                                                                             
                                                                                                                 ♥Mrs.Tommo♥

2 komentarze:

  1. Nie mogę się doczekać nn ;*
    Już drugie twoje opowiadanie w którym się zakochałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ! Obydwa twoje blogi są mega BOSKIE !! <3 Plz NEXT !!<3

    OdpowiedzUsuń