Łączna liczba wyświetleń

Translate

sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 6 - Dodany 4 Listopada

PS:. Nie sprawdzany, pisany na komórce w aplikacji Blogger.. Coś się popsuło i napisało, że dodano 30 sierpnia xD Sorki za zdezorient 😃


-Co ty robisz w moim pokoju?! - nie no nie wierzę...
-Musimy pogadać.- no co ty nie powiesz...
-Nie mogłeś po prostu powiedzieć, żebym później przyszła do pokoju, w którym się przebierałeś? - Fuck logic..
-Katy.. To nie może czekać.. Coś mi w tym Maliku nie pasuje.. Jakbym go już kiedyś widział..
-Brandon wydaje ci się.. Jesteś już gotowy?
-Tak.. Ale widzę, że ty niekoniecznie.. I dobrze.. Ty i ja zostajemy..
-Że co kurwa?! Oo nie.. Nie po to się tak odpicowałam.. - powiedziałam już nieco wkurwiona..
-Jutro pójdziemy.. Dzisiaj muszę się tobą nacieszyć.. - podszedł i mnie przytulił.
-Okey.. Ubiorę normalne ciuchy i zejdziemy im powiedzieć, że zostajemy..- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Ubrałam się w to : 


Wzięłam brata i zeszliśmy na dół gdzie wszyscy na nas czekali. 
-No w końcu! - krzyknęła Mira.
-Nie idziemy, zostajemy. Znaczy ja z Bradnonem. Wy idźcie..
Po kilku minutach spierania się o to nareszcie wyszli..

~Perspektywa Zayna~ 

Taa.. I stoimy w korku od jakichś 15 minut.
-Proszę was zawróćmy się, bo nie wyrobię. Jutro pójdziemy z tamtą dwójką.- gadam z pozostałymi kierowcamy przez telefon od dwóch minut namawiając ich na powrót. 
-No okey. To nie ma sensu. Stali byśmy tak jeszcze conajmniej dobrą godzinę. - dzięki bogu. Już po kilku minutach zawracaliśmy. 

~ 10-15 minut później ~

Właśnie zaparkowaliśmy pod, tak jakby, naszym domem. 
-Ale mnie dupa boli! - krzyknęła Mira wychodząc ze swojego samochodu.- Nigdy więcej nigdzie z wami nie jadę, bo spotykam gliny. Gdyby nie to, to byśmy byli w klubie.
-Niby jak geniuszu?- spytał ją ironicznie Harry. 
-Stary, gadasz z mistrzynią toru "Hypnosis" i ty się pytasz jak ona by się tam dostała? - jaki idiota. Serio nie mogł się domyślić tylko zadaje głupie pytania? 
Weszliśmy do domu i co? Słyszymy muzykę z salonu. Ale nie byle jaką. To nasza piosenka. Wbiliśmy tam jak najszybciej i jak najciszej i co? Nie wierzę, że ona tak pięknie śpiewa! 


If this room was burning
I wouldn’t even notice
'Cause you've been taking up my mind
With your little white lies, little white lies

You say it’s getting late, it’s getting late
And you don’t know if you can stay, if you can stay
But you, you don’t tell the truth
No, you, you like playing games

Your hands touching me, they’re touching me
And your eyes keep saying things
They’re saying what we’d do
When it’s only me and you
I can’t concentrate

That's all I’m thinking about
All I keep thinking about
Everything else just fades away

If this room was burning
I wouldn’t even notice
'Cause you've been taking up my mind
With your little white lies, little white lies

You say you’re a good girl
But I know you would girl
'Cause you've been telling me all night
With your little white lies, little white lies
With your little white lies, little white lies

Backseat of the cab, we’re in the cab now
Lips getting so attached, they’re so attached now
You wanna make some rules now
Cool, then we’ll watch them break
Tonight,

I know what you want
And I’ve been waiting so long

If this room was burning
I wouldn’t even notice
'Cause you've been taking up my mind
With your little white lies, little white lies

You say you’re a good girl
But I know you would girl
'Cause you've been telling me all night
With your little white lies, little white lies
With your little white lies, little white lies

I know you want it
I know you feel it too
Let’s stop pretending
That you don’t know what I don’t know
Just what we came to do
(What we came to do)

If this room was burning
I wouldn’t even notice
'Cause you've been taking up my mind
With your little white lies, little white lies

You say you’re a good girl
But I know you would girl
'Cause you've been telling me all night
With your little white lies, little white lies
With your little white lies, little white lies


Czy to przypadek, że wybrała akurat tą piosenkę czy to przypadek? ...


                                         CDN...


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Potraktujmy to jako zapowiedź tego co będzie dalej.. Badź co bądź dawno mnie nie było..

Przepraszam.. Moje wytłumaczenie jest na drugim blogu.. Jeśli chcecie wiedzieć o co chodzi to tam zerknijcie na post "Zrozumcie :(" 

Do napisania.. 


                                 ♥Mrs.Tommo


piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 5

~Perspektywa Katy~

...- Po prostu nie mogłam się pogodzić z tym, że...że mój własny rodzony brat mnie nie rozumie.. To nie była wina Matta tylko tego typka, z którym się ścigał.. Po za tym to było pięć lat temu... Jestem mistrzynią.. Do tej pory nie miałam ani jednego wypadku...- i w tym momencie przerwał mi Louis.
-Zaraz.. chwila.. To on nie jest żadnym twoim byłym tylko twoim bratem?- zaczęliśmy z bratem się śmiać.
- No tak. Skąd pomysł, że to mój były?
- No... Ta wasza kłótnia dziwnie brzmiała, te zdjęcie i jego "opowieść" o tym jak go znienawidziłaś..
- Taa... To mogło dziwnie wyglądać z waszej perspektywy.. Hmm..
-Nie wiem jak ty, ale jakbyś nie była moją kochaną siostrzyczką to bym się z tobą umówił..
- A ja nie.. Jesteś dziwny.. Ale to dobrze.. Normalność jest nudna.. Hmm.. Wielu rzeczy się dzisiaj dowiaduje.. - chciałam zobaczyć reakcję Malika.. Wytrzeszczył oczy.. Haha właśnie o to mi chodziło..
- Jakich?- podniósł jedną brew.
- Ciekawych.- wystawiłam mu język.
-Haha Tak po za tym.. Dalej nie wpuszczasz ludzi do pokoju?
-Czego chcesz? Ty też nie..
-Dlaczego?- spytał Horan.
-Bo to zdradza kim jesteśmy.. Kolor ścian, wystrój, rzeczy, zdjęcia.. To mówi wszystko o nas.. A my jesteśmy księgą tajemnic..
- Wnioskuje, że będąc w moim pokoju bardziej skupiliście się na mnie niż na tym co tam jest i dlatego teraz nie zadajecie miliona pytań skierowanych do mojej osoby, na które pewnie i tak bym nie odpowiedziała..Dobra... Nie ważne.. Zostajesz na noc?
-Dobra... - popatrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem, a ja westchnęłam..
-Ale?- no dajesz Brandon..
-Śpię z tobą.. Bo boję się, że wbiją do ciebie Mafiozo z kolegami i..
-Brandon?
-Słucham księżniczko.
-Oni tu mieszkają.- powiedziałam, a jemu opadły ramiona i szczęka.
-Powiedz, że żartujesz..- powiedział zrezygnowany, a ja zachichotałam.
- Ona nie żartuje.- w przejściu stanął Sasha z chłopakami. Każdy z nich na ryju miał chytry uśmieszek.
-Lubię was chłopaki, ale jak jeszcze raz w nocy wrzucicie mnie do basenu napełnionego barwnikiem to was zajebię. - powiedział uśmiechnięty i przywitał się z każdym.
-To ja zadzwonię do Miry..- powiedziałam i usiadłam na kanapie wykręcając jej numer.
(Rozmowa telefoniczna. M-Mira, K-Katy)
M- Halo?
K- Gdzie jesteś?
M-A co cię to obchodzi?
K-Proszę cię, wróć..
M-Ty mnie prosisz czy chłopaki?
K-Ja.. Pogodziłam się z Brandonem..
M-W końcu.. Jest tam jeszcze?
K-No jest...
M- Będę za 10-15 minut.
K-Trzymam cię za słowo.
(Koniec rozmowy telefonicznej)
-Mi się wydawało, że ona nie odbiera telefonów?- spytał Payne.
-Odbiera tylko od Katy.. Mimo wszystko martwi się o nią..
-Oooo fajnie... Woolf przyjdzie.. haha.. oberwie za moje włosy...- ten chytry uśmieszek mojego brata mnie przeraża...
-Ty się jeszcze na niej nie zemściłeś?! Ja już bym jej wyjebała... -,-... -taa.. ah te nasze wspólne tematy...
-Wow.. człowieku dogadamy się...- Malik się uśmiechnął...
-Ty jesteś chłopakiem mojej siostry? - ja go chyba zaraz zajebie. Chłopaki w brech tylko ja, Brandon i Zayn poważni.
-Nie.. czemu pytasz? - spytał zdziwiony.
-Moja kochana siostrzyczka zawsze miała chłopaków w twoim stylu..
-Nie zawsze.. - mruknęłam pod nosem..
-Taa... jasne.. Mick, Logan, Justin, Michel, Jackson.. - przerwałam mu..
-Nie wymieniaj dalej... a tak w ogóle to Justin nie był podobny do Malika w żadnym stopniu!- jeśli oni są podobni to ja jestem królową Anglii... pff..
-No może nie...
-Jaki Justin?- spytał Mafiozo.
-Bieber...- ledwo dokończyłam nazwisko a ten wiecznie głodny Irlandczyk się na mnie rzucił.
-Opowiadaj! Jaki on jest?! Co najbardziej lubi jeść?! Czego najczęściej słucha?! Jakiego żelu pod prysznic używa?! - oookeeey?
-yyyy fajny... lazagne... różnie... i truskawka kiwi chyba...(wymyślałam.. żeby nie było xD)...
-Hahahahhaha ..- Brandon się śmiał, a do domu wbiła Mira.
-Z buta wjeżdżam.. hahahhaha.. dlaczego żarłok leży na ... Brandon! - rzuciła się mu na szyję..
-No siema Mira.. ale wiesz, że i tak oberwiesz? - zaśmiali się.
-Zawsze psujesz najlepszy moment..- oderwała się od niego i podeszła do mnie. Już stałam bo odciągnęliśmy od mnie Horana.- Więc..
-Więc... Przepraszam okey? Wiesz, że rzadko to robię i z mojej strony to wykazuje wielki szacunek do ciebie.. Innych bym już miała w dupie..Wiem, że to moja wina.. Proszę cię wybacz mi i nie kłóćmy się więcej..- spojrzałam na nią wzrokiem niczym kot ze shreka..
-Dobra.Wybaczam ci, ale to ma mi się nie powtórzyć.- pogroziła mi palcem i obie się zaśmiałyśmy...
-Hmm..Jest po 19... jeśli się sprężymy to jeszcze można pójść na imprezę.- powiedział Sasha.
-Świetny pomysł! Pójdziemy do klubu Mic'a.- tak właśnie wszyscy poszli do swoich pokoi..Nie wiem kiedy, ale chłopaki przywieźli tu swoje rzeczy.Przygotowałam sobie sukienkę i czarne szpilki.


Wzięłam szybki prysznic, szybko się umalowałam i w samej bieliźnie weszłam do pokoju. To co zobaczyłam prawie zwaliło mnie z nóg.
-Co ty robisz w moim pokoju?!...


                                                                                                                   CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hmm... w sumie to co ja mam napisać?? Przepraszam, że długo nie było rozdziału i mam nadzieję, że spodoba wam się ten :)

                                                                                                                      ♥Mrs.Tommo♥

środa, 23 lipca 2014

4 Przecudowne Lata One Direction...♥


Dzisiaj mijają 4 lata od powstania naszego ukochanego zespołu...
To właśnie cztery lata temu diametralnie zmieniło się ich życie...
Ale nie mieli pojęcia, że ten dzień zmieni również nasze życie...
Kiedy myślę o tym ile osiągnęli przez ten czas po prostu płaczę..
Wiem, że oni tego nie zobaczą, ale życzę im wszystkiego dobrego... kilkudziesięciu następnych rocznic.. po prostu, żeby byli szczęśliwi.. Zayn z Perrie.. Louis z Eleanor... Liam z Sophie... Niall z jedzeniem... a Harry z kotami... xD :)

DODATKOWA NOTKA OD AUTORKI...

Kilkadziesiąt minut temu dopiero zdjęli mi stabilizator z nogi i dopiero czuję się wolna...
Dzisiaj z okazji rocznicy chłopaków postaram się wstawić rozdział... wiem, że zaniedbuje trochę te blogi, ale proszę zrozumcie... moja rozwalona noga to było dla mnie straszne przeżycie... najprawdopodobniej dzisiaj rozdział się ukaże..  ale jeszcze nie wiem o której... mam nadzieję, że zrozumieliście moją wcześniejszą sytuacje...
Pozdrawiam i całuję...

                                                                                                  ♥Mrs.Tommo♥

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 4

~Perspektywa Zayna~

...-Moja...i tylko moja...- nie wiem co mnie napadło, ale podszedłem do niej i ją pocałowałem. Nie sprzeciwstawiała się, lecz oddała pocałunek.Prawda jest taka, że Katy jest wkurwiająca i egoistyczna, ale potrafi postawić na swoim, jest niesamowicie seksowna, mądra, potrafi dowalić, umie doskonale jeździć. Może i znam ją krótko, ale coś mnie do niej ciągnie i ... Chyba mi na niej zależy. Kiedy się od siebie oderwaliśmy spojrzałem jej w oczy, a tam.. Czysta obojętność...
-Malik... Nie oszukujmy się.. Jestem suką bez uczuć... Ja nie umiem się zakochać... Najlepiej będzie jak o tym zapomnisz...
-A ty? Nie chcesz zapomnieć?- zdziwiło mnie dlaczego mówiła tylko o mnie.
- Zayn... Dla mnie to nie robi żadnej różnicy...- chyba chciała coś jeszcze powiedzieć, ale ja wyszedłem z jej pokoju i wbiegłem do salonu, gdzie byli wszyscy prócz Tomlinsona, Jack'a i Maxa.
- Gdzie pozostali?
- Na górze w pokoju Louisa... Coś kombinują...- w tym momencie do salonu weszła Katy. Ciekawe czy jest bardzo zła... Niestety z jej miny pokerzysty nie da się nic wyczytać.
- Oooo... Moje słoneczko się nie wyspało? Oj... Jak mi przykro... - teraz to obje z Mirą się śmiały.
- Taa... Nie wyspałam... Tak w ogóle gdzie jest Tommo? - dlaczego ona kurwa o niego pyta?!
-Na górze...- Styles chciał coś jeszcze mówić, ale jej już nie było. Kurwa! Co jest między nimi?! Usłyszałem pisk i po chwili Moor była na swoim poprzednim miejscu.
-Co się stało?- jedyny genialny Liam się spytał.
- Co kurwa Tomlinson odpierdala w pokoju Miry w samych bokserkach i jej staniku?!- że co? Hahahahahahahahahha
- Pytałaś, gdzie jest to ci powiedziałem.
- Pytałam o Tommo... A nie o Tomlinsona...
- Jest jakaś różnica?- zapytał Niall. Wyszła na chwilę do ogrodu i wróciła z wielkim owczarkiem niemieckim.
- Jest. Tommo to szpiegowski pies. Tomlinson to idiota rasy ludzkiej.
- Dlaczego twój pies nazywa się Tommo?- zaraz kurwa wubuchnę.
- Dokładniej Tom ale my mówimy Tommo... Ale co on kurwa robił na dworze?!
- Znając życie Mafiozo go tam wyrzucił.
- Tyle krzyku o głupiego psa?- chyba szykuje się jadka Harry.
- Ten pies jest wart więcej niż cały ten wasz zespolik. To jedyne co mi zostało po Brandonie... - ja pierdole! Kto to ten Brandon?!
- Dokładnie wiesz, że oddaliliście się od siebie jedynie przez twoją głupotę...- Hmm... Mira coś wie.. Trzeba się później jej dopytać..
- Gdyby na prawdę mnie kochał zrozumiałby moją decyzję.. Myślałam, że mogę na niego liczyć, ale on zachował się jak skończony dupek i gówniarz...To też jego wina.. Co się stało to się nie odstanie..- teraz to na prawdę muszę się dowiedzieć kto to.
- On chciał to naprawić, ale to ty mu powiedziałaś, że masz to gdzieś i nie chcesz go widzieć! - oj.. Mira się wkurwiła..
- Okey! Spierdoliliśmy to oboje, ale ty dokładnie wiesz, że u mnie nie ma drugiej szansy.. Jeśli ktoś zranił cię raz to równie dobrze może zrobić to jeszcze raz! W ogóle dlaczego ty go tak bronisz?! Stoisz po jego czy mojej stronie?!
- Kurwa! Teraz chcesz się o to kłocić?! Ochłoń i wtedy o tym pogadamy, bo jak na razie z tobą się tak nie da!- pobiegła na górę, a Katy stała wkurwiona.
- Biorę Tommo i wychodzę. Nara.- wyszła, a my siedzieliśmy z otwartymi ryjami.
- Czy tylko mnie interesuje o kogo chodzi?- spytał Louis, bo w między czasie wszyscy zdążyli zejść.
- Jest źle.. Poszło o Brandona, więc tak szybko sobie nawzajem nie odpuszczą.- David wyciągną telefon i zaczął do kogoś dzwonić. Zgaduję, że do Moor. Na dół zeszła Woolf.
- Jadę za miasto. Wrócę jutro wieczorem. Nara!- są strasznie do siebie podobne.
- Katy nie odbiera.- westchnął.
- Kto to ten cały Brandon?- spytał w końcu Liam.
- Niestety, ale nie możemy wam tego powiedzieć.. Katy by nas zabiła, bo dla niej to skończony temat..
- Dobra.. My wychodzimy ich szukać, a Wasza piątka zostaje na wypadek, gdyby któraś wróciła.- i takim cudem "One Direction" zostało same w domu. Przez kolejną godzinę strasznie się nudziliśmy. Dochodziła osiemnasta, aż nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To nie chłopaki, ani dziewczyny, bo mają własne klucze, a do tego drzwi są otwarte. Cała nasza piątka poszła otworzyć. Za drzwiami stał jakiś brunet.
- Siema. Jest Katy albo Mira?- kurwa co to za koleś?!
- Nie ma. Katy może niedługo wróci, a Miry nie będzie do jutra.- uu.. Horan zazdrosny?
-Dobra.. Mogę na nią poczekać, bo to bardzo ważne?
- Spoko. Wchodź.- później się z tobą policzę Payne.Rozsiadliśmy się w salonie. Nagle zobaczyłem zdjęcie, któremu przyglądał się chłopak. Katy siedziała okrakiem na brzuchu jakiegoś kolesia. Był dopisek "Dla mojej kochanej śmieszki :*   Twój Brandon xx "
- To ty?- spytałem.
- Tak. Oddałbym wszystko by było jak wcześniej, tak jak 3 lata temu.
- Co się tak w ogóle stało?- spytał Horan.
- Powiedzmy, że czegoś chciałem jej zabronić, a ona wydarła się na mnie, że jej nie rozumiem, że nie traktuje jej poważnie. Dodała jeszcze, że jeśli nie zrozumiem tego to nie zrozumiem też jej. Wtedy wszystko zaczęło się jebać.- westchnął. - Znienawidziła mnie. Zaczęliśmy się kłócić. Nic nigdy mnie tak nie zabolało jak brak kontaktu z nią. Ostatnio widziałem ją ponad dwa lata temu. Przyszedłem, żeby z nią na spokojnie pogadać i jeszcze raz przeprosić...- chciał mówić dalej, ale do domu ktoś wszedł. Ktosiem okazała się Katy z psem.Gdy zobaczyła kto z nami siedzi wydarła się.
- Co ty tu robisz?! Której części zdania 'Nie chcę cię więcej widzieć' nie rozumiesz?! - od razu do sedna..
- Porozmawiajmy spokojnie. Wiem, że nawaliłem. Powinienem cię wspierać w tym co robisz, ale dokładnie wiesz jak to się skończyło dla Matta. Nie chciałem cię stracić. Proszę.. Wybacz mi...- czy on płacze czy mi się zdaje? Ona musi być dla niego bardzo ważna..
- Proszę cię nie płacz, bo ja się rozryczę..- przytuliła go.- Powiedziałam, że nie chcę cię widzieć, ale nigdy nie przestałam cię kochać.- kurwa! A mi mówiła, że nie potrafi się zakochać!- Wiem, że śmierć Matta była dla ciebie koszmarem. Dla mnie też. Ale wyścigi to coś dzięki czemu jeszcze żyję.- a teraz zaczęła skubanemu głaskać policzek -,-  ..
- Rozumiem. Od teraz będę przy każdym twoim wyścigu tylko proszę wybacz mi..
- Już ci wybaczyłam..- że co?! Kilka słodkich słówek i od razu wielkie wybaczam?! - Po prostu nie mogłam się pogodzić z tym, że...


                                                                                                            CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Trochę późno, ale niestety jeździłam po szpitalach, miałam operacje i byłam osłabiona,żeby pisać... mam nadzieję, że mi wybaczycie i że ktoś to jeszcze czyta :)

                                                                                                               ♥Mrs.Tommo♥

sobota, 24 maja 2014

Rozdział 3

-Bo... Posłuchajcie... ona tak robi prawie codziennie, dlatego powinniście spać z zamkniętymi drzwiami. Zaraz przyjdzie Mira i ją uspokoi.- no nieźle. Jak powiedział Daniell tak było po jakiejś minucie przyszła Mira.
-Znowu? Boże... trzeba coś z tym zrobić. - chciała wejść, ale ją zatrzymałem.- Co?
-Przecież nie możemy tam wchodzić.- no nie powiem, byłem zdziwiony.
-Ty chyba sobie żartujesz. Ja jako jedyna mogę tam wchodzić, bo uspokajam ją co noc.- szybko tam weszła i tak samo szybko zamknęła za sobą drzwi, że nic nie widzieliśmy. Już po chwili była cisza, a Mira wyszła z pokoju.-Dobranoc.- i znowu ją zatrzymałem. - Co znowu?
- Tak bez żadnego wyjaśnienia?
-Pewnie jutro się wszystkiego dowiesz.- wszyscy się rozeszliśmy, ale ja już nie mogłem zasnąć.Myślałem... dlaczego ona tak piszczała?

Rano o godzinie 06:26 wszyscy byli już na dole. No prawie wszyscy, bo brakowało dziewczyn. Po kilku minutach zeszły... ale jak!
-Uhu! Takie widoki to bym mógł mieć codziennie rano!- krzyknął Harry. Nie dziwię się. Zeszły roztrzepane, w dresach i w samych stanikach.
-Przyzwyczaj się. One tak codziennie rano, więc jakbyś biegał nagi, to w tym domu to już normalka. My tak robimy.- yyy okey? To jest zupełnie normalne...
-Zamknąć japy. Głowa mi napierdala.- powiedziała rozbolała Katy.
-Oooo... nasza biedna dziewczynka...- podszedł do niej Sasha i ją przytulił. Oni są razem? W tym momencie coś we mnie pękło. Nie! Wróć! Co?! Przecież ona mi się nawet nie podoba! Taa.. mów sobie dalej... Dobra, przyznaje, że jest seksowna, ale to wszystko!
-Swin, odpierdol się ode mnie! - uuu jednak to nie jest jej pupilek.- Do rzeczy, chciałam was przeprosić za tą akcja w nocy.- ona nas przeprasza? Świat się wali?- Tak, ja was przepraszam.- ona umie czytać w myślach?- Dlatego powinniście zamykać drzwi w nocy, bo wasze pokoje są dźwiękoszczelne. Tylko pokój Miry nie jest, bo ona musi mnie uspokajać inaczej będę wrzeszczeć do rana.- no to ma przerąbane w życiu.
-Ale dlaczego tak masz? - chyba nie mogłeś się już doczekać, aż zapytasz, co Niall? hmm?
-Jesteś zbyt ciekawski Horan... W swoim czasie się dowiecie... może... A teraz... Nathan skarbie zrób nam śniadanie i kawę, a my idziemy się ubrać.- Obie poszły na górę i co chwilę krzątały się po całym domu. Po jakimś czasie Katy weszła do łazienki na dole.
-Aaaaaaaaaaaaaaa!- hmm..? Do pomieszczenia, w którym była Katy szybko weszła Mira i tak samo szybko wyszła.
-Kto to zrobił niech lepiej już się ratuje.- wyszła na taras i gdzieś się schowała.
-Kurwa! Który?!- weszła do salonu i pokazała butelkę sprayu do włosów.Najwidoczniej pustej... Zayn... jesteś samobójcą? Nie wiedziałem...
-Na nas nie patrz. To pewnie Zayn.- wsypujesz swoich Liam? W sumie.. chce ratować swoje dupsko tak jak ja, więc spoko.
-Malik... - wysyczała przez zęby.Chyba nie jest dobrze.- Jeśli w tej chwili nie pójdziesz do sklepu po identyczny lakier i nie wrócisz za 10 minut to masz przejebane...- jak na zawołanie wstał i wybiegł z domu, a ta zaczęła się brechtać.- No i tak ma być.-poszła do kuchni i wróciła ze śniadaniem. Rzuciła się na drugą kanapę i zaczęła coś pisać w telefonie, a po chwili do domu wbiegła Mira.
-Gdzie?! - yyy... co?
-W kuchni... Druga szafka od lewej.- czy tylko ja nie rozumiem o co chodzi?
- O co c'mon? - nie, nie tylko ja.
-O białą czekoladę. Ona jest od niej uzależniona.- w tym momencie do salonu weszła "Hypnosis" i rzuciła dla Katy jakąś paczkę.
-A to co?
- Żelki! Kocham cię!- rzuciła się na szyję szatynki tak, że aż spadły z kanapy.- Dobra.Idę na górę się kimnę.Dobranoc.- zaraz... to po co my tak wcześnie wstawaliśmy. Kiedy ona zamknęła drzwi od pokoju to do domu wbiegł zdyszany Malik.
-Mam... gdzie Katy?
-Poszła się kimnąć.
-Aaaaahaaa.- usiadł koło nas i włączył TV.

~Perspektywa Katy~

Spałam sobie w najlepsze, aż tu nagle budzą mnie jakieś szepty.No chyba nie są aż tacy głupi..? Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam całe One Direction... a jednak są...
-Co wy do kurwy nędzy robicie w moim pokoju?!- spojrzeli na mnie przerażeni.-Do kogo należał ten jakże wspaniały pomysł?!- wszyscy wskazali Pana Malika.-Wszyscy wynocha mi stąd...Zostaje tylko Zayn.- w ciągu dwóch sekund już ich nie było.- Słucham.
-Chciałem po prostu sprawdzić jak wygląda twój pokój... Tyle..
-Malik nie kłam...- chciałam mówić dalej, ale mi przerwał./
- A co mam ci powiedzieć?! Że chciałem zobaczyć jak słodko śpisz?! To chciałaś usłyszeć..?- ostatnie pytanie już wyszeptał.- Jesteś wściekła?
-A jaka mam być?- spytałam o dziwo spokojnie...
-Moja... i tylko moja...


                                                                                                  CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wiem zwaliłam, ale nie wiedziałam po prostu jak to napisać :/ Sorki... :*

                                                                                                                          ♥Mrs.Tommo♥            

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 2

~Perspektywa Zayna~

Nie no nie wierzę! To nie mogą być one! Jeszcze do tego Styles się ściga z "Deadly Dream"!To powinienem być ja!
-Co Malik? Nie spodziewałeś się tego, co? -no co ty kurwa nie powiesz?
-To jest nie możliwe.To są małolaty... one nie mają zielonego pojęcia o takim życiu.
-Mylisz się... znam je od kiedy tylko tu przyszły... miały po 16 lat... niby takie niewinne, ale potrafią skopać komuś tyłek. Ich ksywki nie są rzucane na wiatr... każdy się o tym przekonał.- hmm..? Że co? - Mira umie jednym spojrzeniem sprawić żebyś zemdlał, a Katy potrafi wpędzić cię w paranoje w dwóch sensach tego słowa...- jak to? o co chodzi? -Pewnie niedługo się dowiesz... Styles z Katy tu idą.- faktycznie.Podeszli do nas. Harry trochę wystraszony.
-Coś ty taki spłoszony Curly? - zaśmiał się Tommo, jednak ona puściła to mimo uszu.
-Jeśli on tak jeździ to znaczy, że wszyscy możecie tak jeździć. Jesteś dobry Styles.. nawet bardzo, a ja nie chcę mieć konkurencji..
-Myślisz, że tak łatwo się nas pozbędziesz... Pff... chyba śnisz...- czasami na prawdę mam nie wyparzony język.
-Nie o to chodzi...
-A o co?
-Niedługo się dowiecie...- i co? Tak sobie odeszła...

~Perspektywa Katy~

-Jaki masz plan?-ta to dopiero ciekawska.
-Nie mogę ich wyeliminować, bo Mark, by mnie za to zabił... mam do nich nieco inne wymagania...- będzie się działo... jeszcze tylko trochę poczekamy...

~Perspektywa Louisa~~
~Tydzień Później~

Siedzimy właśnie w gabinecie Paula i obmyślamy kraje na nową trasę.Jakbym mógł to rzuciłbym to w cholerę, ale nie mogę, bo muszę mieć alibi na moje drugie życie.W połowie "zebrania" do gabinetu weszła... "Hypnosis"? Co ona tu robi? Dała naszemu menagerowi jakąś kartkę, a on ją przeczytał.
-Chłopcy.. pójdziecie z tą dziewczyną... widzimy się za trzy dni na próbie...- że co?! a jeśli ona nas gdzieś wywiezie?! Poszliśmy za nią trochę wystraszeni. Weszliśmy do windy.
-Gdzie ty nas zabierasz i co dałaś Paulowi?- spytał Niall.
-W pewne miejsce, a jemu dałam sfałszowany nakaz sądowy.- yyyy okey? Wyszliśmy z windy, a następnie z budynku.Wsiedliśmy do siedmioosobowego samochodu i pojechaliśmy.
-Wiozę was do naszego domu. Katy nie może przestać o Was myśleć.
-Nic nowego.Żadna nie może przestać myśleć o Harrym Styles'ie.- taa... cały Harry.
-Na nic nie licz lokowaty. "Deadly Dream" to dziewczyna bez uczuć. Ona nie chce nic czuć, bo twierdzi, że jej to nie potrzebne.- wjechaliśmy na teren.. wielkiej willi! Jest nawet większa od naszej!
-Wow! Co to takie duże? Nie za duże na waszą dwójkę?
-Że co? My tu mieszkamy w dziesiątkę.- to kto tam jeszcze mieszka? -Przedstawię Wam cały nasz zespół.-weszliśmy do garażu.
-Pod samochodem David, znany jako "Riddle". Tam stoi Nathan, ale go już znacie.  Siema Black!
-Cześć słoneczko!- zaśmiali się i weszliśmy do domu, a następnie na pierwsze piętro do jakiegoś czarnego pokoju.
-Przy kompie Daniell. Znacie go, ale chcę żebyście wiedzieli gdzie co jest.Tutaj opracowujemy wszystkie akcje.- zamknęła drzwi i znowu zeszliśmy na dół.- Przy joystikach ( nie wiem jak to się pisze xD ) Max, znany jako "Mafiozo" jest naszym hakerem i Jack nasz techniczny. A koło nich Kail i Nick, najmłodsi z naszej grupy, bo mają po 18 lat. Zajmują się włamaniami.
-Mira?- spytałem niepewnie, bo nie wiedziałem czy mogę tak do niej mówić.Skinęła na mnie głową, a ja odetchnąłem.- Dlaczego w ogóle nam to wszystko pokazujesz?
-Ja wam tego nie powiem, bo sama nie wiem, ponieważ Katy kazała mi to zrobić, ale ona wyparowała. Mafioza! Gdzie jest nasza zwolenniczka?
- W kuchni... chyba.- skierowaliśmy się w tamtą stronę, ale chyba to nie jest to co mieliśmy zobaczyć. Na blacie siedziała Katy, a między jej nogami... Sasha? Tak to on, ale trzymał ręce na jej biodrach, a ona na jego szyi. Śmiali się z czegoś.
-Moor! Swin! Ogarnąć dupy! Nie przy ludziach! - odwróciła się, a ja zachichotałem.Zauważyłem jak Niall się na nią patrzy... Sorry Horan, ale raczej nie poruchasz...
-Woof! Co oni tu robią?! Miałaś ich przyprowadzić dopiero jutro! -oho! Zeszła z blatu! Oj! chyba będzie nie miła konfrontacja! - Dobra, chociaż lepiej, bo szybko pójdzie. Twin idź do Mafiozy i powiedz mu, żeby zaczął wykonywać swoją robotę, bo będzie miał powtórkę z rozrywki.- Sasha wyszedł z kuchni i po chwili mogliśmy usłyszeć jak ktoś biegnie po schodach.
-Po co nas tu ściągnęłaś? - Niall, poluzuj portki... nic nam nie zrobi... chyba...
-Ten idiota dobrze jeździ... chciałam, żebyście dołączyli do naszego zespołu.. wtedy dopiero dowiecie się co to znaczy kochać wyścigi i adrenalinę. Szybka decyzja... wchodzicie na okres próbny? - rzuciliśmy sobie znaczące spojrzenia i ja odpowiedziałem.
-Pod jednym warunkiem.
-Wy chcecie mi stawiać warunki? Okey.. chyba już wiem z kim mam do czynienia. Słucham.. jaki to warunek?
-Po pierwsze zwolnicie nas na razie z prób i trasy... a po drugie masz nas nauczyć jeździć tak dobrze na motorach jak ty to robisz..- za plecami usłyszeliśmy głośne 'uuuu'. Chyba wszyscy domownicy się tu zebrali.
-Pierwsze okey, ale nie nauczę was jeździć tak jak ja to robię.. nigdy nie widzieliście jak to robię i chyba nie chcecie widzieć. Mogę was jedynie nauczyć się ścigać tak, żebyście wygrywali. Koniec tematu.Teraz wszyscy do salonu!- krzyknęła i sama się tak skierowała. Wszyscy usiedli na kanapach, a ona stanęła przed nami.- To są nowi mieszkańcy tego domu i nowi w zespole. Rozdzielę ich do każdego z was i macie ich przygotować do następnej akcji. Znacie ich imiona, więc nie będzie chyba problemu.. tutaj każdy kumpluje się z każdym.
-Są jakieś zasady?- nie wierzę, że o to zapytałem.
-Nie macie prawa wchodzić do pokoju "Deadly Dream".Choćby się paliło nie możecie tam wejść.-powiedział "Riddle" ? Dobrze pamiętam?
-Dokładnie. Jest godzina 23:04 .. jutro wszyscy macie być na dole o 06:30. Sasha pokaże wam pooje Dobranoc.- pożegnała się z nami Katy i poszła na górę.
-Dobranoc Deadly.- tak wszyscy w jednym momencie? Chyba długo to ćwiczyli.
-Chodźcie. Dwóch z was ma pokoje na dole, a pozostali będą na górze, ale jeszcze dzisiaj wszyscy będziecie na górze, bo pokoje na dole są nie skończone.- zaprowadził nas to trzech pokoi.- Podzielcie się jakoś.- ziewnął i poszedł na dół po drodze zdejmując koszulkę.Podzieliliśmy się, umyliśmy i poszliśmy w kimono.

Jakoś o godzinie trzeciej nad ranem obudził mnie straszliwy pisk i chyba nie tylko mnie, bo Nialla również. Wybiegliśmy z pokoju i pisk dochodził z drzwi od pokoju... Katy? Cała reszta One Direction już tam była.Już chciałem naciskać klamkę, ale zatrzymał mnie głos.
-Nie otwieraj tych drzwi.- Przede mną wyrosły trzy sylwetki. Swin, Black i Cors.
-Dlaczego? Przecież ona krzyczy! A co jeśli potrzebuje pomocy?!-czy oni są nienormalni?!
-Bo...


                                                                                                   CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No i jak się podoba?? Specjalnie dla was ;) Do następnego :*

                                                                                                       ♥Mrs.Tommo♥

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 1

~Perspektywa Katy~

Od naszego spotkania z chłopakami minęły dwa dni.Opowiedzieli nam wszystko co teraz o nas mówią. Hahahahahahahhaha. Kto wymyślił takie plotki? Wielki szacun!

Teraz jesteśmy na torze. To już za niecałe półtorej godziny mamy pierwszy wyścig. David z Nathanem sprawdzają jeszcze raz nasze samochody. Czy się stresuję? Hmmm.... Nie! Jestem najlepsza i to się nie zmieni! Czekamy teraz na tych nowych. O! O wilku mowa!
-Mira, znasz plan, więc nie możesz nawalić.Jak zaczną cię podrywać to masz się opanować. Nie mogą wiedzieć, że my to... my. Sasha i Daniell idą z nami, bo ich znają  jak coś to nam pomogą...- chciałam mówić dalej, bo straszna gaduła ze mnie, ale przyjaciółka mi przerwała.
-Dobra! Przecież wiem! Chodźmy już!- wzięłyśmy naszych kumpli i poszłyśmy w stronę piątki chłopaków.
-Siema stary!- czy tylko ja nie rozumiem tych wszystkich męskich przywitań?
-A kogo my tu mamy? Nie przedstawicie nas sobie?- spytał zielonooki brunet.
-To nasze przyjaciółki. Katy i Mira.
-Siema.- powiedziałyśmy równocześnie.
-No hello! Co takie ślicznotki robią w takim miejscu jak to? - no i tu mnie zwalił... Boże, dopomóż!
-Przyjaciel nas tu zaciągnął, a wy? Ścigacie się dzisiaj?
-No pewnie! Mieliśmy się ścigać tak jak zawsze, ale usłyszeliśmy, że "Deadly Dream" i "Hypnosis" wrócili, więc czekamy, aż przyjadą i mamy ochotę z nimi wygrać. Jadę ja, Malik i Tommo.- hahahahaha! O mało nie zeszłam. Oni serio myślą, że jesteśmy facetami? Nagle blondyn powiedział :
-Słyszycie?
-Co?- no zdezorient był.
-Ludzie! "Deadly Dream" i "Hypnosis" wrócili! - wszyscy zaczęli wiwatować na słowa komentatora.- Ścigają się dzisiaj z drugimi mistrzami toru: Tomlinsonem, Stylesem i Malikiem! Naszym samobójcom życzymy przetrwania tego wyścigu! - taa... praktycznie w każdym naszym wyścigu ktoś umierał, więc śmiałków, którzy się chcieli z nami ścigać nazywali samobójcami.Ten mulat prychnął czy mi się wydawało?
-Co ty koń, że prychasz? - no dobra... wkurwił mnie...
-Zadziorna... lubię takie.- zawadiacki uśmiech wszedł mu na ryj... i myślał, że ja to kupię?- Kurde, jeszcze wywołują tych cieniasów, żeby wyszli..ofiary losu - okey, mam tego dość! Dałam znak dla Miry, że się ujawniamy i pokazujemy się dla "publiczności". Weszliśmy na dach ich auta i zaczęłyśmy krzyczeć.
-Tęskniliście?!- tamci patrzyli na nas jak na idiotki, a Daniell z Nathanem zaczęli się śmiać z ich min. Podeszli do nas jacyś kolesie i dali nam mikrofony.- Myśleliście, że nie wrócimy? Myliliście się. Powracamy i damy wycisk następnym samobójcom, którzy chcą się z nami ścigać.- zakończyłam i głos zabrała moja przyjaciółka.
-Myślicie, że te pedałki wygrają? Chyba nigdy nie widzieliście jak jeździ " Deadly Dream"! Nie bez powodu ma tą ksywę! Przypomnijcie sobie nasze słowa... " Każdy kto tylko będzie próbował  z nami wygrać.. przekroczy z nami linię startu... pogrąży się śmiertelnym snem na kierownicą..." To ostatnie ostrzeżenie... jeśli wam życie miłe... to zostawcie wyścigi nam... profesjonalistom.- oddaliśmy mikrofony i zeszliśmy z dachu auta. Patrzyli na nas jak na duchy... dosłownie...
-Prze.... przecież "Deadly Dream" i "Hypnosis" to faceci! Wy nie umiecie się ścigać!- co.on.właśnie.powiedział?! uuuu... igra z ogniem. W tym momencie tuż przy moim boku dostrzegłam Davida.
-Kurwa! Mira! Jej oczy są zielone! Niedobrze!- nie panikuj idioto! Przecież zawsze tak mam!- pomyślałam
- Że jak?! Kurwa masz w ryj Styles! Ona nie może się denerwować! - oni patrzyli na nas ze strachem.
- David dawaj auto i na tor już! Styles do wozu i na linię startu!- wsiadłam do wozu i z piskiem opon odjechałam. Na starcie czekałam na niego z pięć minut.Zdążyłam zapalić i ustawić wszystko, a on dopiero przyszedł.Usłyszałam odliczanie i komentarze.
-3! szkoda... fajny był chłopak-2! nienormalny jakiś, czy jak?-1! miłej śmierci Styles - przytrzymałam gaz na hamulcach.
-START!- na początku dałam mu satysfakcją, że niby prowadzi, ale on jeździł samochodem, którym ja kiedyś jeździłam i wiedziałam gdzie ma problemy z jazdą. Już na pierwszym zakręcie go wyminęłam i wjechałam w las...Pokonałam kilka kilometrów i z niego wyjechałam.
-Miłego, wiecznego snu Harry...- zaśmiałam się i chciałam go zagrodzić, ale on był już koło mnie.Że co?! Dobra niech będzie... dobry jest, ale nie tak jak ja...szybko odzyskałam prowadzenie i jeszcze przyspieszyłam... już po niecałych pięciu minutach przekraczałam linię mety jako zwycięzca... co dziwne nikt nie zginą...hmmm muszę pogadać z tym loczkiem i jego kumplami... jest niezły... nawet bardzo..


                                                                                                                        CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No i jak??? Podoba wam się??? :D ja mam dużo pozytywnej energii i co dziwne mi się podoba :D
do następnego ;*
                                                                                                             
                                                                                                                 ♥Mrs.Tommo♥